Próba ognia

poniedziałek, 16 lipca 2012

PUSTKA - nowy bestseller!


Wyobraźcie sobie świat po zagładzie. Ale nie po wybuchu atomówki, ale po ataku obcej rasy. Nie robali, czy wielkookich szarych ludzików, ale rasy w pełni syntetycznej, sztucznej inteligencji wybujałej gdzieś w kosmosie... Ocalałe resztki ludzkości stają się zwierzętami laboratoryjnymi dla Oprawców (bo tak nazywani są obcy). Najeźdźcy przetrzymują tych, którzy przeżyli w obozach, selekcjonują i odsyłają do odpowiednich prac. Zdrowi mężczyźni pracują nad odbudową pewnych instalacji. Młode, zdrowe kobiety są zmuszane do rozrodu z wybranymi osobnikami płci męskiej. Część ludzi trafia do laboratoriów Oprawców. Nikt z nich nie powraca...
            Ludzkość nie ma właściwie żadnej nadziei – poza jedną. Tuż przed wojną, gdy jeszcze nikt nie spodziewał się, że atak nastąpi za moment, wojskowi pracowali nad stworzeniem półorganicznych hybryd. Nie miały być one żołnierzami w stylu terminatora, raczej obdarzonymi znakomitymi zmysłami, siłą i szybkością szpiegami mogącymi zinfiltrować szeregi wroga... Ściśle tajne przez poufne, nikt nic nie wie.



Dobra, normalny opis:

 Ludzkość sama sprowadziła na siebie zagładę. Nowe technologie umożliwiły przesyłanie sygnałów w daleką pustką. A gdy coś odpowiedziało, było już za późno na ratunek...

Rok 2013, piętnaście lat po ostatniej, przegranej bitwie. Zdziesiątkowana ludzkość przebywa w obozach. Zmuszani do niewolniczej pracy, kontrolowanego rozrodu i odbudowy zdewastowanej planety ocaleli godzą się powoli z tym, że Ziemia została stracona. Dniami i nocami czuwają nad nimi Oprawcy – syntetyczne istoty nie znające litości i miłosierdzia

Marie ma osiemnaście lat. Nie pamięta czasów sprzed pogromu. Nie zna swoich rodziców. Żyje w jednym z obozów na terenie niegdysiejszych Stanów Zjednoczonych. Ale Marie nie jest taka, jak inne młode kobiety w jej wieku. Nigdy nie płakała. Nie czuje przerażenia. Nie potrafi kochać. Jest outsiderem wśród ocalałych.

Prawdziwe pochodzenie Marie zna tylko doktor Santiago, pracujący niegdyś dla armii. Przed wojną on i jego ludzie pracowali nad stworzeniem idealnych szpiegów – pozbawionych skrupułów, na poły syntetycznych hybryd. Marie jest jedną z nich. Częściowo człowiek, częściowo maszyna, podobna do ludzi i Oprawców, a jednocześnie niepodobna ani do jednych, ani do drugich.

Kiedy Oprawcy zaczynają interesować się doktorem Santiago, mężczyzna wie, że moment odkrycia jego kreacji jest coraz bliższy. Laboratorium, w którym powstała Marie, zostało zniszczone, ale być może pozostałe, umieszczone pod ziemią placówki ocalały. Jeśli tak – wciąż powinny znajdować się w nich zbiorniki z dorosłymi już hybrydami. To jedyna nadzieja ludzkości na odkrycie zamiarów i słabych punktów wroga...

Marie, jak łatwo zgadnąć, ucieka wreszcie z obozu, jednak szybko okazuje się, że nie wszystko jest tak, jak zaplanowała. Czyżby w obozie był szpieg, a część ludzi zdecydowała się współpracować z Oprawcami?


Kto podąża tropem Marie? Kim są Oprawcy i dlaczego, zamiast zlikwidować ludzkość, każą ocalałym odbudowywać część zniszczonych instalacji? Po co kontrolowany rozród? Czy hybrydy przeżyły atak i w jakim stanie będą po wyciągnięciu ze zbiorników?

Dobra, koniec jaj. Tyle się napisałam na temat książki, która... nie istnieje. Tak właśnie – nie istnieje. A po co? Ano po to, żeby z należytym hukiem zapowiedzieć kolejne tematy w literaturze młodzieżowej oraz zaanonsować nadciągający wysyp książek o... A to sobie wymieńmy:

- Ziemia po katastrofie. Ziemia po katastrofie ma się dobrze, katastrof było n. tysięcy, a co jedna to lepsza, grunt, żeby planetę rozwalić i żeby ktoś po niej latał, najlepiej latał celem zniszczenia oprawcy, ocalenia kogoś oraz nawiązania romansu, możliwie skomplikowanego. To się nazywa dystopia :P Pewnie już zresztą wiecie.

- Jej Wysokość Hybryda Marie: ludzie są już trochę passe, przygotujcie się więc na wysyp cyborgów, klonów, robotów, androidów i innych takich. Ja lubię, mnie to nie przeszkadza. Hybrydy lubię jeszcze bardziej, to zapowiedziałam nieistniejącą hybrydę :)

- Obcy! Tak, Obcy nadciągają! Zazwyczaj wyglądają jak ludzie i w pewnych okolicznościach można mieć z nimi romans (bo romans musi być), choć romans ten jest trudny i najeżony niebezpieczeństwami. Konieczność związków uczuciowych tłumaczy poniekąd aparycję przybyszy z kosmosu, nie? Nie widziałam co prawda książki, która łączyłaby roboty z obcymi, ale pomyślałam, że co mi szkodzi...

Wiecie co? Mnie to nie styka wyobraźni. Kombinowałam, jakby tu można jeszcze do opisu wsadzić:
            - zombie (ale dajmy na to, że potem okazuje się, że maszyny zamieniają ludzi w zombie);
            - bal! (wiem już, że można połączyć bal z kosmitami, ale mnie to jakoś nie idzie, auć! Choć może w centrum zarządzania syntetyków Marie odkryje, że za atakiem stoi, bo ja wiem, grupa trzymająca władzę, która urządza sobie bankiety w strojach wieczorowych);
            - wampiry (ja wiem, że to już trochę passe, ale... ale może Marie odkryje, że Oprawcy zmieniają... Nie! To było zombie! Więc Marie odkryje, że może wysysać energię z Oprawców, za pomocą kabla, anteny, czy USB);
            - romans (romans musi być, zwłaszcza, gdy bohaterką jest kobieta, a tak się ostatnio składa, że męskich bohaterów ze świecą szukać. Więc romantyczna scena – może Marie poleci na któregoś hybryda? A potem okaże się, że ten hybryd jest podstawiony przez Oprawców. Względnie może polecieć na samego Oprawcę, tylko zrobiłam ich syntetykami... Ale pal licho, może jakiś cyborg będzie cudownie piękny i w ogóle);
            - rebelia (rebelianci są modni, nie? Rebeliować, znaczy buntować mogą się zarówno ludzie, jak i syntetycy, nie? Jakiś ruch oporu przeciw czemuś...);
            - sceny rozterek (da się zrobić, Marie nie wie, czy jest człowiekiem, czy nim nie jest, nie wie, czy obchodzi ją los ludzkości, w końcu stworzyli ją jak przedmiot, więc może by przejść na stronę Oprawców?).

Dobra, styka, zanudzę Was tym postem ;-)

            Generalnie chodzi mi o to mieszanie wątków, bo ostatnio autorzy mają coraz lepsze pomysły: połączmy wszystko, co już było, uzyskamy całkiem nową jakość :) Jak widać, mnie się nie udaje.

            A teraz nagroda dla jednej z cierpliwych osób, które doczytały te wypociny: dam dobrą książkę temu, kto wymyśli, po jakie licho Oprawcy (przypominam: to syntetyczna forma życia) przybyli na Ziemię i po co odbudowują część planety :) Odpowiedzi poproszę w komentarzach, w przyszłą niedzielę wybiorą, w poniedziałek wybraną książkę wyślę :)

A jeśli ktoś ma ochotę pokazać na blogu nieistniejącą książkę, to zapraszam :D Zaprosiłabym do wspólnego tworzenia, ale nie wiem, jak to ogarnąć technicznie, zwłaszcza, że nie każdy da sobie radę ze zmontowaniem okładki ;-)

niedziela, 15 lipca 2012

Złota Zakładka AD 2012



Czyli kolejna odsłona nagrody bloggerów dla najlepszych książek :) Tak, warto o tym napisać - nie tylko dlatego, że jest to JAKIŚ temat na wpis (autoironia: mode on), ale przede wszystkim dlatego, że inicjatywa jest fajna i godna poparcia.

No i mam jeszcze jeden powód: na liście młodzieżowej jest JEDNA (JEDNA!) książka Jaguara i pewnie domyślacie się, która? Jak się nie domyślacie, rzućcie okiem na ankietę ;-) "Nevermore" oczywiście ;-) Strasznie się cieszę, że książka, którą uwielbiam znalazła się wśród nominowanych.

Ale do rzeczy: szczegóły znajdziecie na stronie Złotej Zakładki . Jeśli ktoś nie zna tej inicjatywy, zachęcam do zapoznania się (choć przypuszczam, że to tylko ja wiecznie różne sprawy przesypiam ;-))

Kolejny post niebawem - dłuższy ;-)