Próba ognia

poniedziałek, 16 maja 2011

Chyba mam na dzisiaj dość ;-)



Oj, zdecydowanie ;-)

Atak pomarańczy...


;-)

Znajdź różnice...

O tak, dostaję oczopląsu ;-) Od "Córek" :)







Wymyśliłam sobie te beleczki z boków i paseczek na dole i teraz prawie każde zdjęcie jest za bardzo przećkane i wychodzi mi cyrk. Dzięki za słowa uznania :) Staramy się. Umieram z ciekawości, co wymyśli grafik do "Witchfindera", książki, którą mamy zamiar wydać pod koniec czerwca :)

Mnie również podobała się rockowa dziewczyna z bransoletami, ale zdjęcie nie tylko ode mnie zależy ;-) Tak naprawdę to chciałabym się już pozbyć problemu pod tytułem "Córki Księżyca" tom 2 i zająć się w spokoju konkursami, wysyłką egzemplarzy i dopieszczaniem czytelników ;-) Bądźcie w gotowości, zamówiłam ekotorby z napisem, krukiem i księżycem :)

PS. Tak, cierpię chwilami na niemoc twórczą. Kolega zarzucił mi, że przynudzam i gonię w piętkę ;-) A z wybranych wersji "Córek" jednak biała bez księżycowego placa najbardziej mnie urządza. Może dlatego, że jest najmniej... Jakby to ująć, wściekła?

Niemoc twórcza

Mnie ogarnia. Ładnych kilka godzin usiłowałam wczoraj zmontować coś sensownego na okładkę II tomu "Córek księżyca" i co? 12 projektów, zero przekonania.



A muszę to jak najszybciej skończyć :( Uparłam się tak trochę na Jimenę.

No nic, przynajmniej mamy już okładkę do II tomu Andersena, czyli do "Kostki śmierci". Strasznie mi się podoba. Pewnie dzisiaj wszędzie ją roześlę... Umieszczę później, jak już ją wydłubię z zaginionych w odmętach dysku plików. BTW, wracając do Córek - robimy gadżety :) Do wygrania będą nie tylko same książki, ale również ekologiczne torby z odpowiednim nadrukiem.
Zgadnijcie - dziś muszę jeszcze ten nadruk zaprojektować. Howgh!

Ach, dzięki za recenzje :)

poniedziałek, 9 maja 2011

Targi Książki w PKiNie

Ktoś wybiera się na Targi Książki w Pałacu Kultury? Zaczynają się 12 maja, czyli w ten czwartek :-) To moje, żeby nie skłamać, piąte targi spędzone na stoisku i podlane potworną ilością kofeiny? Tak, chyba tak...

Z tej okazji przywiozłam sobie rozpiskę materiałów graficznych, które trzeba zrobić. W końcu musimy czymś to stoisko okleić, nie?

---

W związku z wspomnianą rozpiską mamy poranek dnia następnego, a ja nadal nie mam billboardu do metra. Mogę Wam za to pokazać niedoprojekt do "Nevermore", mojej ukochanej książki :)



To się nazywa w moim żargonie "szybka akcja" ;-)

Nie zdążyłam jeszcze wysłać zestawów gadżetów dla zwycięzców konkursu ze "Zwiadowcami". Czekam jeszcze na jeden drobiazg, który się spóźnia z produkcji :( Po targach zacznę publikować najciekawsze zgłoszenia, ale na razie się z tym nie wyrabiam. Na razie nie wyrabiam się z niczym ;-)

piątek, 6 maja 2011

Córki Księżyca na koniec dnia :)

Disaster z koszulkami ogarnięty. Jest 19:40 w piątek, a ja mam teoretycznie weekend ;-) Teoretycznie, bo w ten weekend przydałoby się jeszcze ogarnąć kwestię reklam w warszawskim Metrze, ale pocieszam się, że dam radę w niedzielę. Tak naprawdę w piątkowy wieczór chciałam poświęcić się aktywnemu wypoczynkowi, ale tylko przewiało mi uszy, więc wróciłam :)

I przedstawiam Wam "Córki Księżyca", które jedna z bloggerek zdążyła już zrecenzować... A recenzja jest tutaj :-) Fajnie :)

No dobra, więc to są "Córki Księżyca", jeszcze w niepełnym składzie ;-)

Vanessa:
Obdarzona mocą zamieniania ciała w gwiezdny pył, spokojna i zrównoważona Vanessa, nie marzy o niczym inny, jak tylko o normalnym, przeciętnym, nudnym życiu. Własna moc ją niepokoi – dziewczyna robi wszystko, by o niej zapomnieć. Niestety, magia daje o sobie znać w najmniej odpowiednich momentach. Na przykład w trakcie randki albo wtedy, gdy Vanessa jest podekscytowana. Nie ma niczego fajnego w nagłym rozpływaniu się w powietrzu!

Catty:
Postrzelona przyjaciółka Vanessy, amatorka wszelkich nadużyć nie wahająca się korzystać ze swoich zdolności. Jej specjalnością jest zakrzywianie czasu celem uniknięcia płacenia rachunków oraz odpowiedzialności za podjęte pochopnie decyzje. Nie ma rodziny – przybrana matka znalazła ją jako małe dziecko na poboczu drogi i uznała za... kosmitkę, którą trzeba za wszelką cenę chronić przed rządem USA.

Serena:
Szkolny oryginał w postawionymi na sztorc wściekle czerwonymi włosami i nieodłączną wiolonczelą. Choć nowa w szkole, zupełnie nie przejmuje się opiniami innych na swój temat. Plotki głoszą, że Serena znakomicie wróży z kart Tarota i niejednemu przepowiedziała już przyszłość.



Jimena:
Wychowana praktycznie na ulicy Meksykanka, wojownicza i nieco szalona. Najlepsza przyjaciółka Sereny i jej wierna towarzyszka. Jimena za nic ma konwenanse i przepisy ruchu drogowego, skoro nie przewidziała własnej śmierci pod kołami ciężarówki, czym ma się przejmować? Wraz z Sereną stanowią duet, któremu lepiej nie wchodzić w drogę...



Przynajmniej tak sobie wyobrażał główne bohaterki grafik robiący okładki do pierwszej edycji serii... Zważywszy na to, że właśnie wyszła druga edycja, z zupełnie innym i okładkami, chyba nie ma co przywiązywać się do tych wizerunków, nie?

A teraz oddalę się doczytywać "Straż" :)

Jak dobrze zacząć dzień?

Na przykład odebrać telefon od kuriera, że zawiózł Bardzo Istotną Paczkę nie tam, gdzie trzeba. Firmę mamy pod innym adresem, niż biuro. Siedzę sobie i ogarniam w pędzie wysyłki, a tu telefon - jestem na takiej, a takiej ulicy i mam waszą BIP. No super, to może podjedzie Pan te 10 km dalej i zostawi ją tam, gdzie MIAŁA BYĆ DOSTARCZONA. Nie, nie podjadę.

Klops.

BIP zawiera 50 koszulek do zrobienia nadruków i MUSI znaleźć się w firmie, która te nadruki robi DZISIAJ. Fajnie. To teraz będziemy ganiać kogoś za kurierem, z pieniędzmi, a jakże... Ech, powiedzcie, dlaczego, gdy jest mnóstwo roboty, ktoś coś musi pomylić?

Sialalalala, tyle wam powiem...

środa, 4 maja 2011

Szukam osób skłonnych do poświęceń!

Szukam osób skłonnych do poświęceń wśród grona bloggerów. Wiem, że nie odpisuję na wszystkie zapytania, mylę wysyłane książki i generalnie nie jestem najłatwiejszą w obsłudze osobą w historii, ale JESTEM SAMA :( Więc wielkie sorry...

A teraz mam zonk. Nie mam przedpremierowych wydruków "Córek Księżyca" i zastanawiam się, czy ktoś byłby skłonny przeczytać "Boginię Nocy" w formie PDF, z monitora? Potem doślę gotową książkę, ale chwilowo nie bardzo mam co wysyłać. Mnie się toto podobało, ale z mojego wydruku zostały strzępy. Strzępy, po których przemaszerował utytłany w balkonowym błotku kot.

To co, znajdzie się ktoś chętny na PDF? Ktoś, kto zrecenzowałby "Boginię", która nie przybrała jeszcze formy książkowej?

Piśnijcie, co?

---

Poza tym dzisiaj jest dzień totalnego szaleństwa. Jeśli kogoś interesuje, co się robi na moim stanowisku, wyjaśniam - najpierw bannery, potem konkursy, potem załatwia się gadżety i szuka hurtowni koszulek, odbiera się naście telefonów, ściąga książki z magazynu, wysyła informacje prasowe, a w przerwie na złapanie oddechu odkrywa się, że ciekawa oferta na Grouponie jest LEWA.
O.

wtorek, 3 maja 2011

Nie mam pomysłu - pomoc potrzebna

Dobra, dobra, ileż to razy wyrzuca się wydawcom, że źle przetłumaczyli tytuł książki. A co mam zrobić z tytułem "Wondrous Strange"? Hę?


Konia z rzędem temu, kto wymyśli, jak toto ochrzcić po polsku. Mamy całą masę pomysłów i pewności żadnej...

poniedziałek, 2 maja 2011

Majowy weekend

Majowy weekend to dla niektórych okres radosnej TFUrczości ;-) Na przykład dla mnie. Jako iż w związku z dniami wolnymi, roboty wcale nie ubywa, a wręcz mnoży się ona w zastraszającym tempie, to wykorzystuję chwilę oddechu na nadrabianie zaległości. Rozmaitych... Kontakty z ludźmi, jak się spodziewałam, są w tym okresie mocno utrudnione - kto siedzi w pracy 2 maja? Prawie nikt. Tak właściwie, ja również nie siedzę w pracy - tkwię w domu, na niebie chmury, pod nosem kolejna herbata...

Ale do rzeczy :)

Wyklarował nam się wreszcie OSTATECZNY plan na maj. Wiem, że niektórzy chwalą się takimi planami wcześniej, ale powiedzmy sobie szczerze - plany mają zwyczaj mutować i zmieniać się, ilekroć wiatr zawieje. A ja już wiem, że w maju ukażą się:
- "Straż", czyli pierwszy tom "Strażników Veridianu" Marianne Curley (4 maja);
- "Córki księżyca - Bogini nocy, W zimnym ogniu" Lynne Ewing (18 maja);
- "Koszmar stracharza" - siódmy tom "Kronik Wardstone" (jakoś w połowie miesiąca);
- "Urodziny złośnicy", czyli trzeci i przedostatni tom "Kliki z San Francisco" (pod koniec miesiąca);
- "Czarne żniwa", a więc drugi tom tetralogii "Porta Coeli" (również pod koniec miesiąca);
- "Ruiny Gorlanu" i "Płonący most" w twardej oprawie z nowymi okładkami :)

I pomyśleć, że kiedy przyszłam do Jaguara, czyli trzy i pół roku temu, wydawaliśmy rocznie około 12 książek. A teraz? Do lipca będziemy mieć na koncie ponad 20 tytułów... Na czerwiec zaplanowaliśmy nową edycję "Kronik Wardstone" z innymi okładkami, drugi tom "Strażników Veridianu", kolejne księżycowe boginki, drugą odsłonę "Ucznia diabła" i pierwszy tom trylogii Lesley Livingstone o Faerie - "Wondrous Strange".

Rzutem na taśmę - urobek z niedzieli, czyli projekty okładek do "Czarnych żniw". Okładki bardzo do siebie podobne, choć może się okazać, że i tak finalnie książka będzie wyglądać całkiem inaczej... Wiecie, akcept rady zarządu ;-)

Kiedy nie mordowałam okładek, czytałam "Córki księżyca". Słyszałam o tych książkach różne opinie, od najlepszych, po najgorsze i wiecie co? Chętnie zaznajomię się z kolejnym tomem, choć w tym roku stuknie mi trzydziestka ;-) Bardzo sympatyczne czytadło o babach, dla bab i z babskimi bohaterkami. Plus, rzecz oczywista, dwóch facetów walczących o tę główną. Na szczęście koledzy nie są przesłodzeni, a jeden z nich nawet nie jest dobry. Dla mnie to miła odmiana po wampirach w stylowych garniturkach, zwłaszcza, że lepiej się odnajduję w poetyce nocnych klubów, punkrocka i pogo, niż w klimatach tzw. elytarnych.