Próba ognia

niedziela, 18 grudnia 2011

Czas na podsumowania? :)

Koniec roku to dobry czas na podsumowania, prawda? Podsumowania rzeczy rozmaitych. To może sobie takie podsumowanie zrobimy? Tutaj, póki nie mamy forum (rany, muszę to ruszyć!)

No to... Jaki był 2011 rok? Na przykład książkowo? Bo wiecie, zastanawiałam się dość intensywnie nad tym, jaka była najlepsza książka, jaką w tym roku przeczytałam i... Kurczę, nie mam pojęcia, co czytałam w tym, a co w zeszłym roku. Świetnie, nie? Bo na przykład "Nevermore" czytałam jeszcze w 2010, w oryginale ;-) Wychodzi na to, że połykam książkę, a potem nawet jej nie pamiętam, cóż. Kiedyś zachciało mi się prowadzić bloga, ale nie mam do tego cierpliwości, więc blog zdechł (książkowy znaczy), a mnie tytuły wylatują z głowy. Macie jakiś tegoroczny typ? Ja, jak się okazuje, nie bardzo ;-)

Albo film. Jestem typem człowieka, który mówi, że MUSI iść na coś do kina, po czym do kina nie idzie. Bo coś. Ostatnio byłam bodaj na "Kosmitach i kowbojach", co czego pewnie nie powinnam się przyznawać :P Film był średni. A "Harry Potter" nie podobał mi się w ogóle.

To może muzyka? Macie jakieś tegoroczne odkrycia? Bo ja, jakież to zdumiewające, nie mam. Moja kolekcja nie powiększa się od lat. No, może tylko muzyka do Tribal Fusion, bardzo mi się podoba. Piosenką tego roku było bez wątpienia "Nevermore" grupy BatstaB, ale to chyba ze zrozumiałych względów, nie?

Ktoś był może bardziej odkrywczy? Wychodzi na to, że ja odkryłam tylko brukselkę (której nigdy nie lubiłam, a teraz lubię), Zumbę (która jest o głupich godzinach) oraz pożytki z fotografowania siebie i znajomych w dziwnych kostiumach ;-)

2 komentarze:

  1. Mam podobnie. Żeby zapamiętać najlepsze książki, piszę blog z recenzjami XD
    W kinie nie pamiętam, kiedy byłam, a filmy oglądam głównie na DVD albo na jakimś Cinemaxie/Polsacie/itp. Więc na bieżąco na pewno nie jestem........

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkowo 2011 był bardzo ciekawy :) Dzięki temu także 2012 zapowiada się super - są przecież nie tylko kontynuacje, ale także nowości :D
    Kinowo - ta średnio. Pamiętam, że byłam na "Jestem numerem 4" i oczekiwałam jednak czegoś lepszego. Potem to już tylko dobre chęci pozostały...a ruszyć się na coś innego nie było albo kiedy..albo - zawsze jest jakieś ale, lecz lub albo Na Karaibach po raz czwarty nie byłam a i na Zmierzchu (też po raz czwarty) nie zawitałam. Muzycznie raczej kiepsko.
    Sportowo- zdrowotnie za to lepiej ;) Zapisało się na ćwiczenia i od pół roku kondycja się znacznie poprawiła :)

    OdpowiedzUsuń