Próba ognia

wtorek, 18 września 2012

Blogerzy

Nadejszła wiekopomna chwiła... I takie tam. Muszę zrobić z Wami porządek, drodzy blogerzy. Nie jestem osobą systematyczną, wstyd przyznać, i sporą trudność sprawia mi ogarnięcie wysyłek, korespondencji i tak dalej. Notorycznie nie odpisuję na mejla z propozycjami współpracy, jak coś komuś wysyłam, szukam adresu przez pół godziny. Życie jest brutalne, człowiek z natury leniwy.

Więc po pierwsze - ustalmy sobie zasady współpracy PRZEPRASZAM tych wszystkich, którym nie odpisałam na mejle. Jesteście w specjalnej skrzynce, która miała mi pomóc, a działa jak dywan. Pod dywan wszystko można zamieść.

Od zaraz mamy nowego mejla dla blogerów chcących z nami współpracować. Tutaj go nie podaję, nie w tej chwili, zawiśnie sobie z boczku, a w poście i tak dam znać! Od tej wiekopomnej chwili, kto do mnie machnie na starego mejla, wyląduje pod dywanem, znaczy w skrzynce, okej? Po prostu dostaję potwornie dużo różnych mejli, z których część nie jest spamem, i wszystko mi się gubi! Wierzę, że jak będzie w jednym miejscu, będzie okej.

Napiszę w PDF zasady współpracy. Nie dlatego, że będę teraz jak jędza z kijem, ale dlatego, że jeden lubi fasolkę, a drugi kalafiora i naprawdę wolę wiedzieć, co się komu podoba, żeby mu nie wysyłać książek, przy których będzie cierpiał katusze. Ja do dzisiaj cierpię przy "Mary Poppins". Nie wiem, dlaczego. Cierpię i już!

Wiem, że niektóre firmy mają ludzi do kontaktów z blogerami. My nie mamy, zostałam ja :) Musicie to strawić. Może teraz będzie łatwiej.

Dobra, jak zawiśnie, to Wam powiem.

A na razie... Poczytałam sobie ostatnio o kampaniach reklamowych na blogach. Po pierwsze - zmieńcie dziedzinę, tu jest gorzej. Zachwyciły mnie przykłady udanych, niewymuszonych kampanii, na przykład kampanii jednej z sieci odzieżowych. Sieć ta wysłała gromadkę blogerek do Barcelony, co by te blogerki pooglądały, ubrały się, zrobiły zdjęcia. Ciutkę to niewykonalne. No chyba, że chcecie jechać do drukarni :)




21 komentarzy:

  1. Mi tam wycieczka do drukarni też by pasowała! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydawnictwa obdarowując blogerów książkami wysyłają ich w cudowny, niepowtarzalny, fantastyczny świat literacki, który całej rzeszy osobników może zastąpic nawet Barcelonę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No, mi pasuje! Może dzięki temu się coś uda... :D Czekam na zasady. No i popieram Faledor! Taka wycieczka w świat literacki też jest ekstra ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś jedna, za to niezastąpiona! Czekam w takim razie i na PDF-a, i na maila - mam nadzieję, że nie każesz mi czekać zbyt długo, bo lubię wysyłać recenzje na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tam, oj tam. Już nie trzeba szaleć z takimi rozdmuchanymi kampaniami. Kuferek książek styknie. Chociaż ta wycieczka do drukarni też jest niezłym pomysłem :)

    ale z tym kuferkiem to poważnie: zebrać jakieś pozostałości z egzemplarzy promocyjnych, nawet starszych wydań, dorzucić jakieś inne pozycje (niekoniecznie z własnego wydawnictwa, ale takie 'polecane, ponad podziałami') i garść gadżetów, nawet głupi kubek, czy podpórka na półkę z książkami. Wysłać to do paru blogerów z wielkim hukiem: niech się zdziwią, niech sobie opstrykają, opublikują na blogu/fejsie/twitterze i przy każdej recenzji z tego pakietu niech machną (ale niezobowiązująco) logo i link, że to od Jaguara.

    W kosztach wyjdzie wam to dużo taniej niż taka Barcelona, a efekt medialny może być porównywalny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak szczerze powiedziawszy, genialny pomysł, szczególnie z tymi gadżetami. Ja powiem więcej, sama prowadzę pewną grupę czytelniczą, i od pewnego czasu namawiam szefa na pewną akcję, on jakiś oporny, ale może Wam wyjdzie...
      Ja bym wysłała do blogerów wspomniane gadżety (kubki, smycze, koszulki etc.) i zrobiła konkurs, na promowanie Jaguara "Zrób fotę Jaguarowi" lub coś w ten deseń. I chodziłoby by bloger opstrykał się w jakimś fajnym miejscu z owym gadżetem/gadżetami i zawiesił to w sieci.

      Usuń
  6. Do drukarni to może nie, ale na targi? ;) Można włączyć blogera w proces wyboru książki wartej tłumaczenia i wydania w Polsce. Oczywiście integralną częścią pomysłu jest wybranie mnie do jego realizacji :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym chętnie do takiej drukarni się wybrała:)

    A pomysł fri2go na promocję też świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł z wycieczką do drukarni ciekawy - z chęcią bym się wybrała! ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Każdy ma chwile słabości - szczególnie jak skrzynka zasypywana jest różnego rodzaju mailami! Nie ma się co przejmować, trzeba trochę odpocząć i wziąć się w garść. Jestem pewna, że wszystko się ułoży! :)

    A pomysł na promocję fri2go jest obłędny! Chyba popłakałabym się z radości jakbym dostała taki prezent ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O ile pomysł z wycieczką do Barcelony jest świetny, to o tej do drukarni, chyba nie muszę dużo mówić...

    Cieszę się, że będzie coś takiego jak eee... "Regulamin"? tj. spis zasad. To nawet ułatwi blogerowi sprawę czy napisać do wydawnictwa, czy sobie odpuścić.

    Trzymam kciuki. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomysł świetny. :D Wszystko będzie ładnie uporządkowane, więc czekam z niecierpliwością. :3
    A do drukarni zawsze chętnie by się poszło, ale będzie przewodnik? ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Super,super:D
    W takim razie czekam na informacje:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak... a ja ostatnio dowiedziałam się, że w naszej śląskiej Silesi zrobili coś podobnego dla dziesięciu blogerek modowych :) tysiąc złotych na stworzenie kolekcji jesiennej, czyli zakupy w najlepszych butikach :)

    No, ale... ja tam chętnie bym zobaczyła jak się tworzy książkę, bo w sumie nie widziałam :) wycieczka do drukarni mnie osobiście bardzo by odpowiadała.

    Osobiście jestem za ujednoliceniem zasad dla blogerów, bo sama należę do tych szczęśliwców zamiecionych pod dywan :P Ale spoka, nie gniewam się przecież, wiem z tego bloga, że dużo roboty jest. Czekam więc cierpliwie :P

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. i ja bym wydawnictwo odwiedziła i zwiedziła drukarnie i dowiedziała się, jak to się faktycznie robi. Co do blogerów modowych - nie wypowiadam się. Nie należę do tego światka i nigdy należeć nie chciałam. A recenzji nie piszę po to, by mnie ktoś na jakąś wyspę wysyłał bym fotki robiła... jakby mnie wysłał i powiedział że mogę sobie w spokoju miesiąc poczytać... no, na to bym poszła :P
    Ujednolicanie i zasady lubię... zwykle... Mamy się bać? Na szczęście większość moich maili dociera :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki pomysł może być całkiem niezły. Też często dostawałam książki, które mnie nie interesowały. Bo nie wspominam, że od Was dawno nic nie dostałam... xD Oczywiście żartuję. Ale zdaję sobię sprawę, jak taka praca musi być męcząca

    OdpowiedzUsuń
  16. O, drukarnie i wydawnictwo chętnie bym zwiedziła. To byłoby ciekawe :)
    Dobrze wiedzieć, że powstaje taki e-mail. Teraz będzie wszystko prościej i lepiej, dla wydawnictwa oczywiście :3 Więc chyba będę musiała tamtego maila wysłać jeszcze raz...
    Wiem, jaka ciężka jest praca wydawnictwa (miałam o tym projekt szkolny), więc - czekam razem z resztą na informace. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A co do samego zaproszenia blogerów do wydawnictwa i drukarni - toć to samo, co wysyłanie szafiarek do Barcelony! My mamy tylko deczko inne wartości i wolimy bogacić wyobraźnię, aniżeli garderobę ;) Czyli pomysł dla nas świetny i warto go przemyśleć.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie musiałby nawet być kuferek, bo sądzę, że obdarowanie większej ilości blogerów kilkoma "niespodziankami" w liczbie ok 2 książek w paczce (niż mniejszej ilości blogerów kilkoma kuferkami), prócz zamówionej do recenzji byłoby mega niespodziewanką i bloger by miał smajla, pochwaliłby się na blogu, że dostał "taaaką wypaśną paczkę od wydawnictwa" i już bum reklamowy :)

    Trochę zawile mi to wyszło, ale mam nadzieję, że ktoś zrozumiał ;D Pomysł podobny, albo lekko przerobiony - fri2go

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobrze, czuję się zainteresowana :) TFUUUUUUUUU! Zainspirowana :)

    OdpowiedzUsuń