To ja sobie jeszcze ponarzekam. Nie tylko na to, że wciąż nie mogę się doczekać książek. To mało istotne, choć zaiste wnerwiające. Mniejsza.
Spotkaliście się kiedyś z podwędzaniem adresów internetowych? Nie, nie, nie chodzi mi o podwędzanie już zarejestrowanych, bynajmniej. To takie prewencyjne podwędzanie. A więc wyobraźcie sobie, że jeszcze wczoraj domena piatyperon.pl była wolna. A dziś już nie jest wolna i można ją nabyć za 300 zł. 300 zł to nie majątek, ale tego, kto próbuje zarabiać na kupowaniu i sprzedawaniu adresów, miałabym ochotę (to będzie mało pedagogiczne) nakarmić kapuchą, napoić zsiadłym mlekiem i porzucić na mrozie, bez dostępu do toalety. Jasne, takie kupowanie i sprzedawanie jest legalne, a zła jestem przede wszystkim na siebie. Dlaczego? Bo już kiedyś tak wpadliśmy. Z GONE.
Była sobie kiedyś strona seriagone.pl, ale spóźniliśmy się z opłatą rachunku (ginące mejle, kocham je, mejle do Australii na przykład giną masowo, mejle od grafików robiących okładki do Flanagana najczęściej lądują w spamie) i ktoś sobie adres podkupił. Fajne takie zajęcie, nie? Większość ludzi stanie potem na głowie, żeby odzyskać adres swojej ukochanej strony, na którą zagląda masa ludzi. Tak się jednakowoż składa, że mnie nie chciało się ścigać firmy z siedzibą na Cyprze (na Cyprze nie ma podatków, łapiecie?) i bić o adres.
Chyba jestem zbyt uczciwa i łatwowierna, nie? Ciekawe, czy domena opaslyozor.pl i czarnapigwa.pl są jeszcze wolne? A może należałoby puścić tu i ówdzie informację o wejściu na polski rynek jakiejś megaważnej firmy i zobaczyć, ile minie czasu, nim w tajemniczych okolicznościach zniknie najbardziej pasująca domena...
Ech, tyle Wam powiem.
Z innej beczki: dzisiaj uzupełniamy trochę zapowiedzi na stronie Jaguara. Na przykład GONE. Piąty tom wyjdzie w maju. Sorry, ale późno dostaliśmy maszynopis i tłumaczka nie wyrabia. Stany mają nad nami tę przewagę, że nie muszą przełożyć prawie 600 stron tekstu ;-) Tego po prostu nie da się zrobić szybko...
Poza tym na uwagę zasługuje również książka roboczo zwana u nas po prostu "Paulą". To ciekawe, a w sumie zabawne (i może świadczy o mojej spostrzegawczości, ekhem), przeczytałam spory jej kawał, a dopiero dzisiaj zorientowałam się, że nazywa się toto nie "Paula", jak mi się wydawało, ale "Piosenki dla Pauli"... Mój informatyk w SP mówił kiedyś, że jem za dużo masełka, a za mało czosnku ;-)
Ad rem: "Piosenki dla Pauli" to bodaj najpopularniejsza obecnie powieść młodzieżowa w Hiszpanii. Sześć wznowień jeśli nie kręcę... Bajdełejem - kiedy ostatnio, pytanie do dziewcząt, ale nie tylko, widzieliście NORMALNĄ powieść bez wątków fantastycznych, która ma SIEDEMSET stron? No? Mam na myśli młodzieżówkę oczywiście :) Nie wiem, ile nam tego wyjdzie w składzie, ale "Paula" będzie pewnie grubsza niż pierwszy tom GONE :D
Okej, okładka (w wersji chałupniczej pod wezwaniem: kurczę, a może jednak zrobię prevkę)
A o czym to?
Zdziwicie się. O Pauli ;-)
Paula ma siedemnaście lat i jest hiszpańską uczennicą. Taką trochę typową, która ścina się z rodzicami, ma grupę przyjaciółek i marzy o wielkiej miłości. Znacie to, nie? (Ja w wieku 17 lat marzyłam o ponurym gocie, który wyglądałby jak mój znajomy - mam dzień dygresji...) Paula ma internetowego znajomego, Angela. Gość jest dziennikarzem muzycznym i ma 22 lata. Super. Gadają ze sobą i gadają, o muzyce, życiu i tak dalej, aż w końcu postanawiają się spotkać. I co? I nie ma łatwo.
Akurat tego dnia Angel (Buffy i tak dalej, sorry) dostaje w pracy wielką szansę - ma zrobić wywiad z gwiazdą rocka. Gwiazdą płci żeńskiej. Niestety, nie ma jak powiedzieć Pauli, że się spóźni. Żeby nie było - Angel nie jest dupkiem, który olewa dziewczynę, z którą się umówił. Po prostu ma pecha. A Paula? Paula czeka i czeka. I czeka. Bo nie podejrzewa Angela, że wystawił ją do wiatru. I tu los szykuje niespodziankę. W Starbucksie, gdzie siedzi przy stoliku i pije kawę, Paula spotyka Aleksa. Okoliczności trochę durne... Aleks czyta tę samą książkę, którą czyta Paula. A ponieważ Paula mu się podoba, chłopak cichcem podmienia książki (to dyskretny sposób zyskania namiaru, może zrobimy taką akcję podrywania kogoś? ;-)) i się ulatnia.
A potem... E, nie będę wszystkiego opowiadać. Wychodzi na to, że Angel jest super i w końcu on i Paula spędzają fantastyczny wieczór. Ale Alex też jest ciekawą osobą. Rodzice mają własne zdanie. Paula złamała komuś serce. Angel ma swoje problemy (wiecie, facet w wieku 22 lat ma poważniejsze problemy niż klasówka, nie?), swoje wzloty i upadki. Robi głupoty. Wszyscy robimy głupoty. Mylimy się. Kłamiemy. Nie wiemy, czego chcemy. A nawet, tu ukłon w stronę starszych czytelników bloga, zdradzamy swoje ideały i ludzi, na których nam zależy.
Koniec mędzenia zanim zrobi się z tego elaborat. Hiszpańska strona książki na Facebooku ma kilkanaście tysięcy fanów. Imponujące, nie? Coś w tym jest. Długa powieść bez wampirów i magii. Ot, o życiu. Jak myślicie, uda nam się zaspokoić "Paulą" jakąś wewnętrzną czytelniczą potrzebę? :-)
Ups chyba urwało wiadomość :D Chciałabym wiedzieć, co jeszcze zasługuje na uwagę, a na GONE 5 strasznie się cieszę! To jednak z serii gdzie zdarzają się tak skrajnie emocje :D
OdpowiedzUsuńTe domeny...szkoda słów.
To jest czyste chamstwo! Brak słów. Ehhh...:/
OdpowiedzUsuńI książek już się nie mogę doczekać! :)
Hihi, ale tempo, już zdążyłam dopisać resztę. Głupi blogspot i głupie skróty klawiaturowe ;-)
OdpowiedzUsuńZ tymi domenami to czyste chamstwo ludzi. Grr.
OdpowiedzUsuńAle książka zapowiada się bardzo ciekawie, mimo że nie ma wątków fantastycznych; no ale ma 700 stron i aż chcę już ją mieć :D
Pozdrawiam!
GONE! Już nie mogę się doczekać na 5 tom :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie też ta Paula. :>
Coś mi się wydaje, że za kilka miesięcy zaliczę cofnięcie się do lat nastoletnich, bo mnie to siedemset stron chwyciło za serce. Jestem wzruszona :D
OdpowiedzUsuńto wykupowanie internetowych domen jest dość powszechne w dzisiejszych czasach... spotkałam się już z czymś takim.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o książkę to ,mimo iż do grona nastolatek się nie zaliczam, chętnie przeczytam opowieść o Pauli:) Będę czekała na premierę.
Jeśli chodzi o te domeny, to rzeczywiście szkoda słów...
OdpowiedzUsuńCo się tyczy młodzieżówek bez wątków fantastycznych, to ostatnio czytałam "Białą jak mleko, czerwoną jak krew", która ma jakieś trzysta stron, więc trudno porównać ją do Pauli. Myślę, że "Piosenki..." odnajdą w Polsce szerokie grono fanów, bo ostatnio nie widziałam normalnej, młodzieżowej książki o życiu, która jest prawdziwą "cegłą". :)
A piąta część GONE to książka, na którą warto czekać, więc maj może być. ;)
"Strach" dopiero w maju? O.o
OdpowiedzUsuńA ja liczyłam na kwiecień! - byłoby akurat na urodziny (taka tradycja od 3 lat :D)
A Paula może być naprawdę ciekawa! W końcu coś takiego... zwykłego. Bez utopii, apokalipsy, wampirów, duchów, zombie... Nie że nie lubię, ale obyczajówki też lubię :D. A kto będzie "Paulę" tłumaczył? ;>
Ciemność? RILI LUDZIE, RILI JA SIĘ PYTAM?
OdpowiedzUsuńTo jest STRACH! 'Fear'! Sorki za taki wybuch, ale to jest dla mnie wręcz niedopuszczalne. Grant nie bez powodu zmienił tytuł! Miało się nie kojarzyć ludziom z ciemnością ze sztolni, bo chodziło o zwykłą ciemność. Od biedy mogłoby już być 'Mrok'. Ale i tak najlepszy jest Strach! Proszę, zmieńcie to...
Hold on, kids! "Fear" miał się nazywać "Darkness", ale oni to walą na samej górze okładki i im się nie zmieściło. W przechrzczeniu tego na "Strach" problemu żadnego nie widzę, ale może niech ktoś podpyta Granta, czy mu pasuje u nas pierwotny tytuł jego książki, czy nie ;-) Może być "Mrok". Może być nawet "Pasztet" :P
UsuńPrzyroda niestety :( - z tymi domenami rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńCo nie znaczy, że mnie to nie wkurza :/
700 stron książki młodzieżowej? Zaintrygowało mnie to. Jak już wejdzie do sprzedaży to na pewno kupię. Poza tym tematyka taka lekka, a ja dawno już niczego w tym stylu nie czytałam.
OdpowiedzUsuńI jest uzupełnienie :) Blogspot także ma. "Paula" zapowiada się bardzo ciekawie :D Już nabrałam chęci na czytanie. Pamiętam jak bardzo podobało mi się "Trzy metry nad niebem" (powieść włoska) a ani jednego wątku fantastycznego także (i dwie ekranizacje)
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze nie czytałam jeszcze, tak sądzę, 700 stronicowej powieści bez wampirów ani magii... tym bardziej o zwykłej nastolatce. Ale kto wie, może sięgnę,jeśli będą jakieś przychylne recenzje. Co do Angela... też skojarzył mi się z Buffy! :D <3
OdpowiedzUsuńMimo że nie jestem już od dawna nastolatką, po "Piosenka dla Pauli" chętnie sięgnę :) Zostaje tylko czekać na ostateczną wersje.
OdpowiedzUsuńTaaa... No GONE odmóżdża niesamowicie... *sarcasm made on* ;)
OdpowiedzUsuńGONE!!!! Hurrra!!! Jak ja czekam na kontynuacje;) Naprawdę, koniecznie muszę się wziąć za czytanie jak tylko najnowszy tom wyjdzie;) Rzucam wszystko, cokolwiek czytam i tylko GONE;)
OdpowiedzUsuńGone przeczytam pewnie, wtedy, kiedy zakupi je biblioteka szkolna :D
OdpowiedzUsuńTak poza tematem... Wysłała już Pani książki z konkursu o Błękitnokrwistych?
Ala(KS&J<3)
Tak a propos zapowiedzi, może mi ktoś napisać, kiedy zostanie wydana 4cz. "Kliki z SF"? ;P
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na GONEa, a Paula... chyba jednak mnie nie interesuje
OdpowiedzUsuńPo takim opisie to nawet po Paulę trzeba by sięgnąć ;) ale i tak najbardziej urzekł mnie Cthulowo-polecający opis Żelaznego Ciernia!
OdpowiedzUsuńZnowu mam pytanie do Admina: Kiedy zostaną wysłane książki z konkursu?
OdpowiedzUsuńMiały być w tym tygodniu... :)
Ala (KS&J<3)
"Zagubieni w czasie dotarli", dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńAla (KS&J<3)