Otóż zdarzyło się pewnego dnia, że obrotny nastolatek postanowił zrobić karierę jako recenzent. Wysłał aplikacje do rozmaitych portali internetowych i wydawnictw. W aplikacjach podawał się za studenta medycyny z dobrą znajomością ortografii. Ja takiego listu nie dostałam, a szkoda, bo zaczęłabym coś podejrzewać. Dziwny to argument - wiem, jak się pisze "ołówek", nie? M. (tak go sobie nazwijmy) współpracę z portalami nawiązał. Miał również uroczy zwyczaj zaczepiać mnie na Facebooku na przykład w niedzielę wieczorem. No wiecie, gramy ze znajomymi w RPG, jemy kolację, czy co, a tu pik, pik, pik, Facebook. Ale do rzeczy.
Szybko okazało się, że M. wyleciał z jednego z portali za "nadgorliwość", na przykład załatwianie książek na konkursy nim te konkursy zostały ogłoszone. Dobra, okej, zdarzyło się. Ale niedługo potem M. wyleciał z kolejnego portalu. I nagle okazało się, że recenzje, które pisał, były kradzione, kopiowane bezczelnie z internetowych blogów i wysyłane jako prace własne. Mało tego, w wyniku działań M. zaginęło kilka jeśli nie kilkanaście książek, które obecnie znajdują się w bliżej niesprecyzowanym miejscu.
Ale nie dość tego. M. napisał mi kiedyś, że chciałby pracować w wydawnictwie, jak Dorian Olszewski. Dorian Olszewski, twórca Paranormal Books oraz forum "Zwiadowców" nigdy w Jaguarze nie pracował. Jest po prostu bardzo pozytywnie rąbniętym gościem, który kończy LO i czyta książki siedem razy szybciej ode mnie :-) Ale... Ale Dorian stał się dla M. niedościgłym wzorem.
Więc M. przybrał pseudonim artystyczny "Dorian", gwizdnął Dorianowi forumowy avatar i... Domyślacie się?
Resume dokonań M.:
- lewe aplikacje do kolejnych portali, w których M. podawał się za studenta w wieku lat 19, 21, 23...
- kradzież cudzych tekstów i publikowanie ich jako własnych,
- wyłudzanie książek od portali i wydawców,
- podszywanie się pod inną osobę.
Mieści się Wam to w głowach? Bo mnie z trudem! Koniec końców jeden z redaktorów uciął sobie pogawędkę z ojcem M., bo M. jest mocno nieletni. Ojciec M. był przekonany, że jego syn jest wprost prześladowany przez podejrzanych internetowych autorów. Bardzo miłe. Otóż nie, jeszcze raz: NIE.
O kradzieży avatara dowiedziałam się dzisiaj. To przykre, zwłaszcza, że M. wielokrotnie mnie przepraszał i błagał o kolejne książki
PFUJ! Idę walczyć z zapowiedziami. I z okładkami, bo kilku zachodnim licencjodawcom wcale się nie spieszy.
Dzięki za sprostowanie :-D
OdpowiedzUsuńAle historia! Jakbym mi ktoś powiedział, to ledwo bym uwierzyła, że coś takiego jest możliwe. Brak słów.
OdpowiedzUsuńCzekam na wynik walki z zapowiedziami i okładkami.
Uwielbiam przeglądać najnowsze zapowiedzi ;)
No i w końcu wszystko jasne! Dorian, ja ani trochę nie wątpiłam w Twoją tożsamość :*
OdpowiedzUsuńA nieletni pan M. ma już przegrane życie w świecie recenzenckim - jak mniemam. I chyba nawet nie chcę wiedzieć, czyje recenzje jeszcze skopiował, bo chyba bym nie wytrzymała nerwowo - a o jednej mojej poszkodowanej koleżance wiem :(
Dziękuję również za sprostowanie. Przepraszam prawdziwego Doriana za to, że pomyliłem go z "dorianem", który do tej pory mi się czka :/
OdpowiedzUsuńRozsyłałem ostrzeżenia o dorianie-plagiatorze to kilkunastu wydawnictw w ostatnim czasie i cały czas żyję to historią.
Asiu jeszcze raz dzięki za pomoc w tej sprawie.
W sumie gdyby nie ta pomyłka, to bym się o sprawie nie dowiedział i nie mógł jej na szersze forum publiczne wywlec. A z tej niewiedzy mogłyby się wziąć nieprzyjemności w przyszłości.
UsuńO rany! Ale gościu. Nie pomyślałabym, że ludzie są zdolni do takich posunięć. Ps. Będę wypatrywać zapowiedzi :)
OdpowiedzUsuńGość nie miał bloga, tylko udzielał się na kilku portalach jako redaktor lub recenzent. U mnie na Secretum, na Kawernie, Sztukaterze, Fabularnym, i innych.
OdpowiedzUsuńCóż.. Czyli są 2 sprawy plagiatorskie... Ta i jeszcze inna. Cieszę się, że sprawa została rozwiązana, ponieważ ciężko by było uwierzyć w winę Doriana :)
OdpowiedzUsuńPS: Pan M. zaszalał.. Dlaczego potem nie miał wyrzutów sumienia..?
Niestety zdarza się to coraz częściej.
OdpowiedzUsuńNiektórzy nic sobie nie robią z faktu, że recenzenci poświęcają czas na pisaniu WŁASNYCH RECENZJI. Później taki jeden małoletni z drugim klikną kopiuj-wklej-wyślij i tadaaaaam recenzja gotowa;/
Żenujące, a niestety prawdziwe;/
A dzięki temu jeden z drugim książki mają za nic.
Byłam na tym blogu! Aż się zdziwiłam - w końcu Dorianów mało po Polsce chodzi, a jeszcze mniej zajmuje się książkami, więc szybko skojarzyłam go z naszym Dorianem. Ponieważ było to podejrzane - po co Dorowi blog z recenzjami skoro zajmuje się ParanormalBookS? - więc uznałam, że to przypadek, zignorowałam i zapomniałam o całej sprawie. A teraz dowiaduję się, że to była grubsza sprawa.
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej wszystko się wyjaśniło. Niech M. ma za swoje!
Podobnie jak Cassin uwielbiam zapowiedzi i ze zniecierpliwieniem czekam nowe :)
Sihh - dwie sprawy? O.o Czyli jest jeszcze ktoś? Ech... Czyli nie mogę uniewinnić mojego podejrzanego.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że wkrótce zaczną się wielkie porządki :/.
No, to, o które kiedyś się mnie pytałaś, i ja Ci powiedziałam, że Ci nie powiem, bo nie wiem, czy osoba splagiatowana by chciała aby był rozgłos O.o
UsuńJennifer dwie sprawy, bo Asia parę dni wcześniej pisała o innym plagiatorze (tak bynajmniej mi się zdaje), bo "dorian" (vel M.) raczej nie prowadził bloga.
OdpowiedzUsuńUff... To dobrze. Nie będę miała wyrzutów sumienia, że nie zainteresowałam się tym blogiem na czas :).
UsuńLol, że też mu się chciało bawić w takie rzeczy! Dla mnie prościej byłoby stworzyć coś własnego i być uczciwym... No ale cóż. Są ludzie i parapety.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem nie których ludzi i chyba nigdy nie zrozumiem.
OdpowiedzUsuńJennifer- tak sprawy są dwie. Jedna dotknęła bezpośrednio moją bardzo dobrą koleżankę, więc wiem z grubsza o co chodzi, ale skoro Enty zdecydowała się nie podawać nicku to i ja tego nie zrobię. Nie mieści mi się w głowie takie coś po prostu. Już sama kradzież tekstów jest strasznym oszustwem, ale jeśli chodzi o podszywanie się pod inną osobę i takie kłamstwa.. no nie, to już jest wielka przesada!
OdpowiedzUsuńCóż, mnie też się żaliła, już chciałam tego osobnika storpedować i pokazać jak to jest zadzierać ze splagiatowaną i jej znajomymi...
UsuńChodzi o T.?
UsuńSama również byłam przekonana, że to jedna i ta sama osoba. Bardzo przydatne wyjaśnienie. :)
OdpowiedzUsuńJakaś masakra :/.
OdpowiedzUsuńA niektórym jak potrafią zszargać opinię. No bo sorry, ale ja się wszędzie posługuję imieniem, a fakt, że jest ono dość charakterystyczne do tej pory tylko mi pomagał.
OdpowiedzUsuńJak widać, niektórzy to po prostu świnie.
Ciężko uwierzyć, że ktoś mogłby się posunąć do takich rzeczy. Szok!!!
OdpowiedzUsuńZ tej historii mogłaby naprawdę niezła książka powstać...
OdpowiedzUsuńEh, są ludzie, klamki i parapety. Cóż poradzić.
Fakt, też pomyślałam, że z tego powstałaby niezła książka, coś w stylu "The Social Network" xd
OdpowiedzUsuńO kurcze. Nie wiedziałam, że ludzie są aż do tego zdolni. Wiem, że niektórzy tworzą blogi tylko po to, aby nawiązywać współpracę i dostawać "darmowe" książki. Ale żeby aż tak... Brak słów.
OdpowiedzUsuńMatko. Jak można posunąć się do czegoś takiego? Naprawdę zaczynam już tracić wiarę w ludzi. Rozumiem wszystko, ale w głowie mi się nie mieści jak można posunąć się do wyłudzenia, plagiatu i podszywania... Powinni go zamknąć, nie patrząc nawet na to że jest nieletni ;)
OdpowiedzUsuńNo, ale za gwiazdę to się trudniej podszyć, prawda? A tu chodziło głównie o to, by książki wyłudzić, a Dor był celem idealnym - znany ogólnie "ogółowi", a już jakoś konkretniej tylko wybranym. Łatwo więc było wmówić, że jest się "Właśnie Tym Dorianem".
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak tak można.
OdpowiedzUsuńTo smutne do czego ludzie są zdolni, żeby dostać coś za darmo. Nie rozumiem jak można tak kłamać i podszywać się pod inne osoby dla własnej korzyści.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów na takie zachowanie... Szkoda w tym wszystkim oryginalnego Doriana ;<
OdpowiedzUsuńTeż mi brak słów.
OdpowiedzUsuńPrzez głupotę niektórych cierpi cała społeczność bloggerów (mam na myśli tych uczciwych). Bo jak tu mieć o nas dobre zdanie, kiedy może trafić się jakiś "podejrzany" typ?
wiecie co? dla mnie taka osoba powinna dostac surową karę. Przecież podszywanie się pod inne osoby, kradzież dóbr intelektualnych i itp. jest ścigane prawnie.
OdpowiedzUsuńPrzez jednego idiotę obrywamy wszyscy, jak wyżej już powiedziała Przepowiednia - jak my [blogerzy] mamy potem uczciwie nawiązywac współpracę z wydawnictwami, skoro te nam nie mogą zaufac, co do prawdziwości podawanych przez nas informacji?
Isztar a co mają powiedzieć redaktorzy naczelni czy założyciele serwisów fantastycznych, którym Dorian stargał opinię. Ja musiałem nieźle się tłumaczyć przed wydawnictwami za "Doriana". W końcu na konto Secretum pozałatwiał sobie sporo książek. Gdyby mój redaktor nie wyłapał plagiatów "Doriana" również miałbym nieprzyjemności z racji, że to do mnie należy portal.
OdpowiedzUsuńNie podaję nicka na forum publicznym, bo nie jestem pewna, czy mnie się za to nie beknie - ot, asekuracja. Nie jestem nastolatką, mam jakieś tak obowiązki ;-) Ale informacja poszła w świat, bo i mnie się czka takimi historiami. Zapowiedzi będą - niebawem ;-) Wysyłki też. Czekam na resztę książek, bo, wybaczcie szczerość, kontakty z Pocztą przy -15 stopniach są jeszcze mniej urokliwe niż zazwyczaj. Brrrr. Zmarzła jestem, zimno mi, najchętniej spałabym cały dzień, rysowała albo grała ;-) Cóż, życie.
OdpowiedzUsuńNiestety, miałam wątpliwą przyjemność współpracować z tym chłopcem. Na szczęście portal, w którym miałam z nim styczność prędko się go pozbył i na szczęście nie wysłał mu zbyt wielu książek przez co obyło się bez większych problemów. Przyznam szczerze, że do tej pory bawi mnie jego osoba. Zrobiło się bardzo głośno o nim i najważniejsze, żeby Wydawcy i redaktorzy portali wiedzieli o kim mowa i unikali kontaktów z nim. Co tu dużo mówić... chłopak ma wyobraźnię. Ale skąd wpadł na taki pomysł wyłudzania książek i pewnie zarabiania na tym? Nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O ŁOŁ , że tak powiem :/
OdpowiedzUsuńGeneralnie plagiatom mówię NIE !
W głowie mi się nie mieszczą rzeczy o jakich piszesz :o
Choć z plagiatami z uwagi na moje drugie hobby spotykam się niestety nader często. Ale i tak ciągle mi to ciśnienie podnosi ...