Próba ognia

poniedziałek, 3 listopada 2014

(Nie)Mroczne obiekty pożądania - "Książę" i "Gwardzista" nadchodzą



Entego znowu wcięło. Bo jak Enty zacznie chorować, to nie widać końca. Enty przeprasza i obiecuje poprawę, choć nie może wykluczyć, że przy kolejnej "infekcji wirusowej" zacznie wyć i usłyszycie to wycie nawet w Moskwie! Niektórzy, jak słyszałam, chorować lubią, bo mogą wtedy zakopać się w łóżku i, popijając gorącą herbatkę, czytać. Zazdroszczę ;-) Ja wtedy nie widzę na oczy!

Ad rem. Będzie o obiektach pożądania. Książkowych, bo głupio pisać o innych na blogu wydawnictwa. Zastanawiałam się kilka dni temu nad tym, które jaguarowe serie spotkały się z najcieplejszym przyjęciem ze strony czytelników. Na pewno "Zwiadowcy" (seria znalazła się nawet w opublikowanym przez portal "Metro" zestawieniu tytułów, po które młodzież sięga najczęściej), "GONE" Michaela Granta (o rany, pamiętam ten hype!), ostatnio zaś "Rywalki". "Rywalki" są stosunkowo najświeższą pozycją w tym zestawieniu i niekwestionowanym hitem wśród książek wydanych przez Jaguara w tym roku.



W tę środę w księgarniach pojawi się "Książę i gwardzista", czyli czwarta odsłona "Rywalek". Dwie mikropowieści, jedna o Maxonie, druga o Aspenie, drugie uchylające rąbka tajemnicy otaczającej zaplecze Eliminacji. A ja nie byłabym sobą, gdybym nie zastanawiała się nad fenomenem tej serii :) Nie zrozumcie mnie źle, ja również ją lubię i przeczytałam ją z ogromną przyjemnością, dumając jednocześnie nad tym, dlaczego coś w niej tak bardzo trafia do czytelników. Och, do mnie też trafia, nawet mimo tego, że nigdy, przenigdy, nawet jako mała dziewczynka, nie chciałam być księżniczką :D Chciałam być pilotem, ale to inna sprawa...

Swego czasu strasznie popularne zrobiły się dystopie. Przyszłość, lud uciśniony, system totalitarny, te sprawy. Wiadomo - "Igrzyska śmierci". Swoją drogą, nie wiem, czy kojarzycie, ale największy boom na "Igrzyska" zaczął się dopiero po premierze filmu. "Rywalki" również są dystopią, ale taką w wersji soft, ozdobioną koronką i wypchaną do wypęku romansem. Trójkątnym, bo, jak wiadomo, czytelniczka lubi mieć wybór. Zaiste, są "Rywalki" skrzyżowaniem dystopii, baśni i reality show. Nie wiem, jak wy, ale ja na pierwszą wzmiankę o takim połączeniu pokręciłam z niedowierzaniem głową. A potem pokręciłam nią drugi raz, widząc gremialny entuzjazm :) Okazało się, że księżniczki nigdy chyba nie wyjdą z mody, a każda dziewczyna w skrytości ducha marzy o księciu. Najlepiej takim, którym mogłaby (przynajmniej w sprawach istotnych) dyrygować. Mam też wrażenie, że ewentualne zastrzeżenia wobec powyższej oceny przypominać będą zastrzeżenia bohaterki wobec koronkowych kiecek. Spodnie dla zasady, ale te sukienki to jednak taaaaaaakie fajne. A gdy można w gorsecie walczyć o równouprawnienie, to już cacy na maksa.

Wieszczyła kiedyś E-szefowa powrót romansów żywych z żywymi (no, serio, kiedy zaczęły się romanse z zombiakami, człowiek czuł pewne wątpliwości), bez całej ten paranormalnej otoczki. Nikt jednak (przynajmniej u nas) nie przewidział, że da się zrobić romans z kiecką i wachlarzem, który nie będzie ani książką quasihistoryczną ani fantasy... Swoją drogą, ciekawe, czy, gdyby bohaterki nie zapychały w koronkach, wizja autorki miałaby tak dużą siłę rażenia :)

Tak, czy siak, "Rywalki" zostały przedmiotem pożądania, a w środę kolejna odsłona. Przy okazji chciałabym raz na zawsze wyjaśnić jedną kwestię: "Książę i gwardzista" nie jest książką o trudnym związku księcia z gwardzistą. Maxon i Aspen są hetero. Ale weseli, jeśli wiecie, do czego nawiązuję. W "Księciu" poznacie bliżej pewną ważną dla Maxona dziewczynę (o tak, była taka), w "Gwardziście" przeczytacie o tym, jak wygląda życie pałacowej straży i dowiecie się, co działo się za kulisami całej imprezy. Jak pewnie wiecie, będą również kolejne książki z serii, ale to pieśń przyszłości. A w tym roku w sprzedaży pojawi się również pakiet zawierający trzy tomy serii ("Rywalki", "Elitę" i "Jedyną") z plakatem gratis. Plakat formatu A3, cena za całość 99,99, więc taniej niż za poszczególne tomy :) Jeśli ktoś jeszcze nie czytał, to dobra okazja, by nabyć, a jeśli ktoś szuka gwiazdkowego prezentu... Wiadomo :)

---

Kto mi wyjaśni, o co poszło w Krakowie? :) Bo planowałam trochę popisać o blogach, ale boję się, ze ktoś za mną pośle płatnego zabójcę, albo co...

11 komentarzy:

  1. Ja też nie wiem o co poszło w Krakowie?
    Nie dotarłam na targi:( choróbsko mnie rozłożyło

    OdpowiedzUsuń
  2. Aśka, Ty chyba lubisz jak "opluwam" monitor kawą. Dlaczego kiedy siadam do kompa z gorącym napojem, Ty musisz pisać o trudnym związku księcia z gwardzistą.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam tej serii i raczej nie zamierzam, ale te okładki są obłędne :)

    Tak przy okazji, ja też nigdy nie chciałam być księżniczką, ani niczym... dziewczyńskim xD Ja od zawsze chciałam być żołnierzem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chodzi o spotkanie blogerów? :P W wielkim skrócie kiepsko wyszło, bo skończyło się po 15 minutach. Potem zaczęło się przedstawianie obecnych, ale jak zapamiętać 150 osób? Zostało przerwane po jakiś 15 minutach i wyszły trzy blogerki na środek chcąc zacząć dyskusję. Cywilizowaną oczywiście, że blogerzy powinni się rozwijać i pisać nie tylko recenzje, ale też inne teksty, bo inaczej są tylko recenzentami, a nie blogerami książkowymi. Tylko dziewczyna biedna się zamotała i powiedziała to tak, że blogi z recenzjami są nudne i recenzje też i nie wszyscy zrozumieli to drugie dno. :D Poszło też o wyświetlenia, bo nikogo one nie obchodzą według obecnych, bo piszą dla czytelników. I większość czuła się dość dotknięta. A dla smaczku wydawnictwo Literackie poróżniło się z jakimś mniejszym, ale to już nie do blogów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, już ty się nie martw, twórczynie fanfików bardzo szybko udowodnią Ci, jak bardzo się mylisz w kwestii orientacji obu młodzieńców.;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się ta seria podobała, bo jest taka miziata, a bohaterka niepoprawna politycznie :D. Wprawdzie Aspen interesował mnie mniej niż zeszłoroczny śnieg (którego i tak było mało), ale jakoś to zdzierżyłam, że America kochała się w jakiejś rozmokłej ciapie, która nie wie, czego chce.

    Lubię książki, w których nikt nie wymaga ode mnie myślenia.

    A kwestii targów nie rozwiążę, bo mnie tam nie było.

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż. Ja też nie rozumiem fenomenu tej serii. W sensie że księżniczki, suknie, koronki, książęta i poligamia w tle to takie super hiper fajne? Przeczytałam wszystkie tomy. Czasem było lepiej, czasem gorzej, ale finalnie nie było źle. Idealny odmóżdżacz i czasoumilacz bym powiedziała :) A co do Targów w Krakowie to widzę, że Sophie di Angelo ślicznie przedstawiła sedno sprawy kilka komentarzy wyżej, więc ja nie będę swoich trzech groszy dorzucać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odmóżdżacz! Myślę dokładnie to samo!
    A co do pisania o blogach - pisz, pisz jak najwięcej! Takie posty zawsze mi humor w pracy poprawiają :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja oczywiście czytałam serię i nie mogę sie doczekać i nowel. Poważnie. Dlaczego? Sama nie wiem, co jest w tej serii, ale bardzo mi się podoba :)

    No a cod o Tk, cóż... ja na spotkaniu bnie byłam od początku, można nawet powiedzieć, że przyszłam tylko na sam koniec...i to co zobaczyłam, było dość dziwne. Ogólnie na części, którą widziałam rozdawano książki i tłumaczono, że następnym razem będzie zdecydowanie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń