Próba ognia

środa, 15 czerwca 2011

Kontakty z blogami

Łał. Tyle Wam powiem. Nie jestem w stanie ogarnąć wszystkich bloggerów, chrzanią mi się książki, czasem o czym zapominam.

Ktoś kiedyś poprosił mnie o jakąś książkę. W styczniu. Wtedy byłam przez miesiąc na L4. Odgrzebywałam się później kupę czasu. Napisałam uczciwie, choć z dużym opóźnieniem, że nie prowadzimy współpracy stałej, że wysyłam różne książki, zazwyczaj w miarę jak spływają z drukarni.
I co? I jak się wygrzebałam, wysłałam nie to, co powinnam.
"Chciałabym czytać to, co zamówiłam".
Oups. Znowu przegapiłam mejla i po jakimś czasie zapytałam Panią Bloggerkę o to, jakie tytuły otrzymała. W tonie luźnym.
A dzisiaj:

jeżeli zamierza Pani odpowiadać do mnie po dwóch miesiącach, w dodatku tak lekceważąco, ja też tak będę robić.
Nie wiem, co Pani mi wysłała.
Pozdrawiam,


Ludzie popełniają błędy, w stopce mejla jest mój telefon, czasem wystarczy ZADZWONIĆ albo napisać SMS. Poza tym uprzejmie wyjaśniam, że skoro wysłałam książki, to jednak nie do końca lekceważę sobie kogoś. Stwierdzenie "nie wiem, co mi Pani wysłała" jest dla mnie poniżej jakiejś ogólnej normy. Sorry. Grrrrrr. Staram się być miła. Okazało się, że już dwa razy nie byłam. Teraz i wcześniej, gdy ktoś napisał do mnie "mam bloga z książkami i chętnie przeczytałabym książkę taką, a taką", wtedy odpowiedziałam, że książka jest ogólnie dostępna.

Słowem wyjaśnienia - nie jestem aniołem, ale LUDZIE!, jestem jedna na całe wydawnictwo!

Do sprawy blogów wracam po urlopie, mam do zrobienia jeszcze sporo pierdół różnej maści.

16 komentarzy:

  1. Spokojnie, na szczęście zdarzają się też normalni i wyrozumiali blogerzy, którzy rozumieją, że nie tylko ich czas jest ważny i nie każdy spędza dnie przy komputerze by odpisywać na maile, a noce przy książkach i ich pakowaniu ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. hm, współczuje maga irytacji. Będzie lepiej. Blogerzy nie są aż tacy źli :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tej babki nie czaję. Niech się cieszy, że w ogóle coś dostała -.-'. Ja bym tam się zdenerwowała i odpisała - tym razem już nie koniecznie zbyt sympatycznie. Powinni się uczyć ode mnie - ja tam rozumiem, że lud jest zapracowany i gubi się w mailach, bo jest ich od chole... Tzn... Bardzo dużo, więc nie wnerwiam się jak ktoś mi nie odpisze. I nie martw się - jesteś miła :). A że kilka osób widzi tylko czubek własnego nosa, to się nie ma co martwić - tacy też mają prawo sobie bytować *mimo wszystko klnie na nich pod nosem*. To tyle w tym temacie.
    No i miłego urlopu życzę :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez sensu, jakiś chory człowiek. Pewnie też nie byłabym zadowolona, gdybym musaial długo czekac na coś obiecanego, ale bez przesady, no helloł xD Oczywiście spotkałam się z kilkoma osobami, które twierdzą, że nie wiadomo dlaczego wydawnictwa wysyłają im coś, czego nie chcą, a w najlepszym razie, że jest to swego rodzaju bonus i nie muszę recenzjować. Ja także dostałam od Państwa książki, któreych się nie spodziewałam, np. Klikę. Ale ja się z tego bardzo cieszę! Czuję, że ktoś mnie zauważa i czyta moje recenzję. A każda książka w moich łapkach jest dla mnie radością. Więc nawet, jeśli dostanę coś ponadprogramowo, to i tak się z tego wywiązuje i czytam to w pierwszej kolejności, by zaraz napisać recenzję.
    Niestety, niektóre człowieki, bo ludźmi nazwać się ich nie da, są tacy, jacy są. I jak bardzo byśmy starali się ich zmienić - to nie zmienili.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze ponadprogramowe książki xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Każda książka warta jest przeczytania, a oburzanie się, że przyszedł tytuł nie zamawiany najlepiej potraktować jako bonus, ale niektórzy nie doceniają niespodzianek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic, tylko siąść i płakać, że taka Ważna (bo chyba nie poważna) Blogerka się obraziła...
    I kim ją tutaj zastąpić...

    Życzę szybkiego odrobienia się z pierdołami-niby drobne rzeczy, a ile krwi potrafią napsuć;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No niestety ludzie różni. Ale nikt jej nie zmuszał do otrzymywania książek do recenzji.
    Pozdrawiam i szybkiego uporania się z obowiązkami:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ugh współczuję. Po części rozumiem gościówę, że skoro opóźnienie i nie to, to zła jest, ale rany, trzeba też zrozumieć sytuację innych ludzi. Wiadomo, że czasem ktoś zachoruje, a to nie ma czasu, a to e-maily zbierze się kupa.

    Obyś szybko się ze wszystkim uporała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że tacy ludzie wpływają na wizerunek blogerów. :(

    I ja również życzę bardzo udanego urlopu! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Proponuję rozróżniać blogerów od "blogerów", ja np. od jednej "blogerki" dowiedziałem się ostatnio, że jestem upierdliwy ponieważ dopytuję się o recenzję książki wysłanej ponad pół roku temu...

    OdpowiedzUsuń
  11. No tak, to popełnił Pan straszne faux pas. ;) Tylko to jest tak. Pana terminy obowiązują, a drugiej strony już nie. Ale są ludzie i ludziska.
    Osobiście strasznie nie lubię się spóźniać i nie dotrzymywać terminów, więc pewnie, gdybym była na Pana miejscu, też bym była upierdliwa i chciała, żeby recenzje już były.

    OdpowiedzUsuń
  12. @agnieszkapohl
    Dlaczego od razu Pan? :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. A tak, żeby oddać powagę sytuacji:) A poza tym jam młoda jest:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żal mi takich ludzi...
    Dostają książkę za darmo i jeszcze marudzą, że nie taka jak zamawiali. Bez sensu. Ja na jej miejscu byłabym wręcz szczęśliwa z takiej niespodzianki. A poza tym jak chce mieć to co zamawia, to niech idzie do księgarni, nic by się nie stało gdyby dla odmiany raz za coś zapłaciła. Zero wdzięczności.
    Cały czas nie mogę się nadziwić jak Pani sobie sama radzi z tym wszystkim. Musi pani załatwić sobie asystenta ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. @agnieszkapohl - tzn., że ja niby stary jestem ;-)

    @Patka - są jeszcze biblioteki, ale niektórzy "blogerzy" ich nie uznają

    OdpowiedzUsuń
  16. @Przemek- stary nie wiem:) Ale pewnie starszy niż ja:)

    OdpowiedzUsuń